Forum Forum piechurów Strona Główna

 Jubileusz i smutne refleksje

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Zosia i Lech
Gość






PostWysłany: Sob 8:45, 02 Gru 2006    Temat postu: Jubileusz i smutne refleksje

27 września minął Światowy Dzień Turystyki. W Poznaniu z tej okazji został odsłonięty Głaz Pamięci Prekursorów Turystyki i Krajoznawstwa, obyła się sesja popularnonaukowa. Zbiegło się to również z naszym osobistym jubileuszem, bowiem ślub wzięliśmy 27 września 1975 r. i tak się jakoś złożyło, że do dziś turystyka jest naszą rodzinną pasją. Udzielamy się w PTTK i PTT, jesteśmy współzałożycielami Klubu Sudeckiego w Poznaniu.



Oboje jesteśmy też absolwentami tej samej szkoły - Technikum Kolejowego MK w Poznaniu. W sobotę 23 września szkoła nasza obchodziła uroczysty jubileusz 60-lecia. Na spotkaniu w gronie absolwentów - uczestników dawnych obozów wędrownych, które odbywały się pod przewodnictwem naszego wychowacy - ś.p. Aleksandra Glazy - padła propozycja zorganizowania spotkania połączonego z wycieczką w Karkonosze. Wycieczkę tą planujemy zorganizować wiosną przyszłego roku. Poniżej migawki z pierwszych obozów wędrownych organizowanych przez Szkolne Koło PTTK przy Technikum Kolejowym MK w Poznaniu.



Nasz wychowawca i przewodnik Aleksander Glaza z przewodniczącą
Szkolnego Koła PTTK Małgorzatą Cieślarczyk (1961)



W Tatrach Zachodnich (1961)



Na obozie wędrowym w Wysokich Tatrach (1961)



W Karkonoszach (1962)



Obóz wędrowny wokół Kotliny Jeleniogórskiej (1962)

Przy okazji przeglądania starych fotografii nasunęła się nam smutna refleksja. Dziś takie imprezy młodzieżowej turystyki kwalifikowanej, w tym letnie obozy wędrowne, jak na powyższych fotkach z lat 60-tych z czasów komuny, oparte o bazę schronisk PTSM i PTTK są zmuszane do korzystania z biur turystycznych i płatnej obsługi przewodnickiej.

Co do obowiązku wynajęcia zawodowego przewodnika, by mogło to jedynie dotyczyć wyłącznie miejsc szczególnie trudnych i niebezpiecznych, a niestety prawda jest taka, że dotyczy niemal całych polskich gór. Dlaczego? Bo autorzy pewnego szkodliwego społecznie rozporządzenia ministerialnego uznali za wyjątkowo trudne i niebezpieczne niemal wszystkie obszary polskich gór: parki narodowe i rezerwaty przyrody (zarówno powyżej jak i poniżej 600 m n.p.m.), i wreszcie wszystkie tereny powyżej 1000 m n.p.m. Ano przeczytajcie =>

Cytat:
Szkoły i placówki

województwa opolskiego

Kuratorium Oświaty w Opolu przypomina wszystkim organizatorom wycieczek szkolnych o obowiązującym Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne (Dz.U. z 1997 r. Nr 57, poz. 358). Prosimy o zwrócenie uwagi na "Szczegółowe zasady organizacji wycieczek oraz zbiorowych imprez turystycznych i sportowych" stanowiące załącznik Nr 3 powyższego zarządzenia,
a przede wszystkim na § 3.1:

§ 3.1 Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni.

Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (Dz.U. z 1997 r. Nr 133, poz. 884) Rozdział 4
Przewodnicy turystyczni i piloci wycieczek.

Ar. 20.1. Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada uprawnienia określone ustawą.

Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń

art. 60 § 4. Kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.


źródło => [link widoczny dla zalogowanych]

Zacytowane wyżej przepisy sprawiły, że albo się przewodnika bierze, albo w takie miejsca nie idzie czyli po prostu rezygnuje z imprezy lub robi to nielegalnie uprawiając "partyzantkę turystyczną". Przecież żaden organizator nie będzie kluczył po polskich górach omijając najciekawsze miejsca i nadkładając dziesiątki kilometrów aby ominąć owe 1000 m n.p.m, parki i rezerwaty przyrody przez które prowadzą wyznakowane szlaki turystyczne.

W Polsce tworzy się chore prawo, które rzekomo ma sprawy porządkować, ale je komplikuje. Zabija się w ten sposób swobodną turystykę, którą dało się uprawiać nawet za czasów głębokiej komuny. Dzisiaj moi wychowawcy jak ś.p. Aleksander Glaza i Franciszek Banasiewicz, a nawet Karol Wojtyła prowadzący grupy młodzieżowe w góry byliby przez takie prawo uznani za przestępców! Wszak chodzili sami, bez przewodników...

Niestety doczekaliśmy się czasów kiedy młodzież - zamiast pojechać z wychowcą w góry - wystawa sobie pod bramami w miastach i sama znajduje sobie różne, delikatnie mówiąc, niezbyt godne naśladowania sposoby na rekreację ruchową...

W dzisiejszych czasach spadek dochodów na głowę rodziny to mniejsza liczba turystów, zwłaszcza młodzieży szkolnej i mniejsze obłożenie schronisk górskich, które przez to podupadają. I to widać szczególnie w mniej popularnych pasmach polskich gór, m.in. w wielu regionach Sudetów, gdzie są obecnie pustki i zarastają szlaki, na których kiedyś można było spotkać obozy młodzieżowe i innych wędrujących turystów plecakowych. W sytuacji ubożenia społeczeństwa narzucanie przez państwo aż tak przesadnych ograniczeń jest po prostu nonsensem do kwadratu!!!

Dla lobby przewodnickiego nie są jak widać problemem wypady w góry gromad zupełnie niedoświadczonych i pozbawionych opieki (a często podpitych małolatów) czy też - jak ostatnio - rozwydżonych motocyklistów - niech giną i zabijają innych, bo to żaden problem. Dla tegoż lobby podstawowym problemem są wycieczki pod opieką doświadczonych i zapalonych turystów, jacy się jeszcze uchowali bez uiszczenia haraczu na rzecz tych panów. Stąd kuriozalny zakaz chodzenia latem (!!!) bez przewodnika po takich turystycznie łatwych górach jak Sudety i Beskidy.

Przedstawiamy jeszcze pamiątkową fotografię grupy prowadzonej przez nas kiedyś młodzieży - uczestników obozu wędrownego w Górach Bystrzyckich, na szlaku prowadzącym drogą jezdną przez Rezerwat "Torfowisko pod Zieleńcem". Zwróćcie uwagę na plecaki na zewnętrznych stelażach aluminiowych i inne elementy ekwipunku tych młodych turystów.



Dziś tamtędy nie moglibyśmy już młodzieży poprowadzić, bowiem "wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni." Musielibyśmy zrobić okrąg nadkładając kilka dodatkowych kilometrów.

Od 1997 r. uniemożliwiono nam i podobnym pasjonatom z PTTK, PTT czy ZHP, prowadzenie takich grup, i to nawet latem (!!!). Najczęstszym wyjściem na przeciw oczekiwaniu autorów kretyńskiego Rozporządzenia Rady Ministrów z 1997 r. okazała się rezygnacja z organizacji imprez turystyki kwalifikowanej w polskich górach. Jaki jest więc sens takiego durnego przepisu?

W tej sytuacji schroniska są zmuszone utrzymywać się głównie z gastronomii, skoro zorganizowane grupy wędrowne turystów kwalifikowanych (plecakowych) zostały wypłoszone z gór za pomocą głupich ustaw i w majestacie prawa. Na szlakach odchodzących od schronisk pustki, nie widać grup turystów plecakowych, za to w schroniskach odbywają się wesela, popijawy, imprezy integracyjne itp. Chodzą tylko nieliczni indywidualni turyści. Na kim więc można wieszać przysłowiowe psy? - Na porządnych turystach. Jeśli który zabłądzi w górach albo zasłabnie (wiadomo, ze w pojedynkę łatwiej wpaść w tarapaty niż w kilkuosobowej grupie), to jest wtedy sensacja, traktują go jak przestępcę, bo dał trochę zajęcia GOPR-owcom.

Pozdrawiamy

Zosia i Lech Rugałowie z Poznania

Powrót do góry
KrzychuS
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:32, 03 Gru 2006    Temat postu:

Cieszę się, że tak znany i ceniony w środowisku turysta zagościł na naszym skromnym Forum.
Istotnie, sprawa którą poruszyłeś w swojej wypowiedzi jest kolejnym przykładem chorego prawa w naszym chorym kraju. Nie oznacza to, że jestem zwolennikiem "tamtych czasów", chociaż turystom napewno było wtedy lżej.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mamy na to żadnego wpływu.
Pozostało tylko ubolewanie i wspominanie. Taka jest smutna rzeczywistość. Chociaż swoją drogą nasuwa się pytanie. Dlaczego do tego doszło? Może to nie będzie jednoznaczna odpowiedź, ale uważam, że część winy jest po stronie nauczycieli. Zdarzyło się, że prowadzący grupę młodzieży, zignorował ostrzeżenia o lawinach i doprowadził do śmierci kilku uczestników. Z kolei inny w pijackim widzie nie dopilnował powierzonej sobie młodzieży. Takich przypadków na szczęście nielicznych było więcej. Media podchwyciły temat. W pogoni za sensacją sprawy były nagłaśniane. W rezultacie "wylano dziecko z kąpielą" w imię bezpieczeństwa ogółu. Nigdy nikt jeszcze nie wynalazł złotego środka na jakikolwiek problem. To samo spotkało turystykę.
Obserwuję różne fora i widzę, że ludzie są szczerze zatroskani upadkiem turystyki dla młodzieży. Sam szukam innych sposobów "zagospodarowania" młodzieży. Na razie ograniczam się do własnego podwórka czyli terenu mojego miasta i gminy.

P.S. Szkoda,że nie byliście na Zlocie w Pile. Liczyłem na spotkanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lech
Gość






PostWysłany: Nie 21:37, 03 Gru 2006    Temat postu:

KrzychuS napisał:
Chociaż swoją drogą nasuwa się pytanie. Dlaczego do tego doszło? Może to nie będzie jednoznaczna odpowiedź, ale uważam, że część winy jest po stronie nauczycieli. Zdarzyło się, że prowadzący grupę młodzieży, zignorował ostrzeżenia o lawinach i doprowadził do śmierci kilku uczestników.


Sprawa lawiny pod Rysami miała miejsce długo po wprowadzeniu tych całych kretyńskich przepisów. Na tym przykładzie widać, że jak komuś zabraknie zdrowego rozsadku, to i przepisy ani też najlepsze kwalifikacje nie pomogą. Przepisy to żaden straszak. Nie masz pojęcia jakie głupoty wyczyniali w górach przewodnicy. Wiem coś na ten temat z autopsji, bo co nieco napatrzyłem się na takie rzeczy na granicy w górach w czasie mojej służby wojskowej w WOP za czasów PRL-u. Jeśli ktoś sądzi, że w kwestii bezpieczeństwa od tamtych czasów się coś poprawiło, to grubo się myli.

Nic się od tamtych czasów nie zmieniło!!! Dokładnie 16 października tego roku miałem okazję podziwiać na drodze nad krawędzią Kotła Wielkiego Stawu w Karkonoszach blisko 100-osobową grupę hałaśliwych dzieciaków prowadzonych przez jednego tylko przewodnika sudeckiego. Grupa była rozciągnięta nad przepaścistymi ścianami na przestrzeni kilkuset metrów. Przeczekałem aż grupa przejdzie. Ci z przodu pędzili jak na złamanie karku zbiegając stromym wąskim kamienistym szlakiem w kierunku Polany. Około godziny później tą samą hałastrę z przewodnikiem spotkałem koło Wangu, kiedy jeden z uczestników tej wycieczki z wykręconą z bólu gębą kuśtykając na jednej nodze wspierał się na ramionach dwóch kolegów i powoli grupa wlekła się w stronę parkingu, gdzie czekały dwa duże autokary...

Przykładowo na oficjalnej stronie Karkonoskiego Parku Narodowego w dziale "Przepisy" jest tylko zacytowany tekst "Wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1 000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni." źródło => [link widoczny dla zalogowanych]

To jest podstawowe i jak widać jedyne, ale bardzo - dla nas czyli kadry społecznej - uciążliwe ograniczenie. Przewodnicy mają "z urzędu" napędzanych klientów, mogą więc robić z nimi co chcą, nawet rzeczy, które daleko wykraczają poza granice zdrowego rozsądku. I robią tak, bo po pierwsze, mają takie prawo, a po drugie nikt ich tam nie ruszy, bo są powiązani z miejscową grupą interesu jak m.in. gospodarzami schronisk i wyciągów, służbami Karkonoskiego Parku Narodowego a także GOPR-em (wielu GOPR-owców jest jednocześnie przewodnikami górskimi). I to jest chore i podobnie uderza w turystykę społeczną, jak uderzały ograniczenia po stanie wojennym. W jednym i drugim przypadku do decydowania o ruchu turystycznym w górach dorwała się klika uzurpatorów.

Jeśłi natomiast idzie o odpowiedzialność - to jak pokazuje życie - przewodnik nie ponosi odpowiedzialności karnej za ewentualne wypadki. W ustawach o przewodnictwie nie znalazłem żadnego punktu, który by wyrażnie mowił o odpowiedzialności! A praktyka jest taka, że choć wypadki w obecności przewodników się zdarzały, nawet śmiertelne, to nikt i nigdy nie został skazany. Jeśli możesz podać choćby jeden przykład, że tak nie jest, to ja chętnie poczytam.
Powrót do góry
Lech
Gość






PostWysłany: Nie 21:50, 03 Gru 2006    Temat postu: Strzelanie do wróbla z artylerii przeciwlotniczej

Dodam jeszcze, że w tamtych czasach, tj. w okresie stanu wojennego i jeszcze kilka lat po jego zniesieniu, ograniczenia ruchu turystycznego w górach były decyzjami politycznymi. I tak długo jeszcze po 13 grudnia 1981 r. na przykład na Śnieżkę można było wchodzić w grupie tylko z przewodnikiem sudeckim, który miał specjalne pozwolenie od tamtych władz, tzn. podpisał deklarację o współpracy.

Różnica między tamtymi a obecnymi czasy jest dla nas właściwie nieistotna, bo dziś te ograniczenia są tak samo oparte na chorym prawie, które tworzy się nie dla społeczeństwa, a dla skorumpowanych grup interesu. Dziś wypada naprawdę współczuć całemu naszemu społeczeństwu, że dało się tak otumanić przez nasze władze, które ustami kolejnych zmieniających się ekip rządzących wszem i wobec głoszą demagogiczne hasła o paszanowaniu praw obywatelskich. Także upór urzędników ministerialnych, którzy nie chcą uszanować wewnętrznych uprawnień fachowej kadry społecznej organizacji zajmujących się programowo turystyką wędrówkową, jak m.in. PTTK, PTT czy ZHP, świadczy jak pełne fałszu i obłudy są ich oficjalne deklaracje o budowaniu w Polsce społeczeństwa obywatelskiego.

Wielkopolski Klub Przodowników Turystyki Górskiej PTTK organizuje zloty, rajdy i wycieczki szkoleniowe dla kadry przodowników. Przodownicy turystyki górskiej PTTK mają uprawnienia do organizowania i prowadzenia wycieczek górskich nadane przez KTG ZG PTTK, ale w świetle obowiązujących przepisów te uprawnienia zupełnie się nie liczą. PTTK "alfą i omegą" z pewnością nie jest, ale obecnie uprawnienia do prowadzenia grup po Sudetach - jako jedyne słuszne - uzyskuje się decyzją komisji urzędu marszałkowskiego woj. dolnośląskiego, a nie sądzę, aby ten urząd był "większą alfą i omegą" niż Komisja Turystyki Górskiej ZG PTTK. Dlatego nie dziw się, że się na to oburzamy, bo jak chcemy zorganizować z grupą turystów z naszego Klubu wycieczkę gdzieś na polskiej stronie Sudetów, to nasze "mądre" władze nakazują nam wynajmować przewodnika "żebyśmy sobie krzywdy nie zrobili". To jest strzelanie do wróbla z artylerii przeciwlotniczej!!!

Pozdrawiam

Lechu

Powrót do góry
KrzychuS
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:55, 03 Gru 2006    Temat postu:

A niech to licho!
Zupełnie nieświadomie popełniłem przestępstwo!
W sierpniu br. zorganizowałem wyjazd w Bieszczady dla 12 osób z mojego Koła "Horyzont". Byliśmy na Tarnicy, Smerku, Krzemieńcu i Połoninach. A może jednak nie?
Napisz mi proszę ile osób można prowadzić bez przewodnika. W przyszłym roku planujemy kolejny wyjazd w Bieszczady.
Pozdrawiam
Krzysztof


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lech
Gość






PostWysłany: Nie 23:26, 03 Gru 2006    Temat postu:

KrzychuS napisał:
Napisz mi proszę ile osób można prowadzić bez przewodnika.


Cytat:
(...) za wycieczkę zorganizowaną przyjmuje się wszelkie wyjścia w góry gdzie pojawia się organizator w postaci np; firmy turystycznej, stowarzyszenia, kościoła, zakładu pracy, szkoły, oazy, czy obozu młodzieżowego.Ilość uczestników wycieczki jest nieistotna(...)


cały tekst zobacz => [link widoczny dla zalogowanych]

Tak więc jeśli organizatorem jest obojetnie jaki klub turystyczny, to jest to wg naszego chorego prawa wycieczka, a ilość uczestników jest w tym przypadku nieistotna.

Róbcie tak jak my. Przeczytaj => [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum piechurów Strona Główna -> WYCIECZKI PIESZE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin